W latach 30. XX wieku nad Europą zapadała najczarniejsza, najdłuższa noc. Taka, która zdecydowanie nie służyła uprawianiu astronomii.
Na szczęście czasem wschodził też Księżyc i rozświetlał mrok, niczym kaganek oświaty niesiony przez ludzi kultury i nauki. Astronomia to najszlachetniejsza z nauk, bo niebo zawsze będzie wspólne, mimo najgłębszych podziałów na ziemi. Zapraszam do przeczytania artykułu o obserwacjach Księżyca za pomocą lunety Repsolda, gdy był on własnością obserwatorium w niemieckim Wrocławiu. Przy okazji zachęcam do pójścia na wybory.