AKTUALNOŚCI

Teleskop szybkiego reagowania

 

swie1ksjej

Kometa Neowise powoli oddala się od Ziemi, zostawiając piękne wspomnienia.  

W podobnych okolicznościach, dokładnie 60 lat temu podziwiano kometę Burnhama. Jej wędrówka wymykała się utartym schematom, co zainteresowało astronomów z Wrocławia. W końcu wycelowano w nią starą lunetę Repsolda, która z nietypowymi kometami miała do czynienia od dawna. 


Przedostatniej nocy 1959 roku, pracujący w obserwatorium Lowella w Arizonie Robert Burnham Jr, zauważył w polu widzenia teleskopu rozmyty, słaby obiekt. Była to nowa kometa, której jasność w momencie odkrycia wynosiła tylko 11 magnitudo, czyli była daleko poza zasięgiem nieuzbrojonego oka. Potwierdzenie odkrycia nastąpiło już w nowym roku, więc nie od razu było wiadome, jakie kometa przyjmie oznaczenie - ostatecznie została nazwana kometą Burnhama 1959k. Na kliszach reagujących najbardziej na światło czerwone, wypadała jeszcze bladziej, jako obiekt 14-16 wielkości gwiazdowej. Jednak w ciągu następnych trzech miesięcy jej jasność wzrosła na tyle, że była już dostrzegalna gołym okiem. W  jej obserwację zaangażowało się wiele osób i instytucji, wykonano nawet pomiary emisji radiowej za pomocą największego na świecie radioteleskopu w Jodrell Bank. Pod koniec kwietnia 1960 roku, kometa zbliżyła się maksymalnie do Słońca i była doskonale widoczna w Europie, w drugiej połowie nocy.

 

1959y1 19600427 0258 hridley
 Fotografia komety Burnhama 1959k, wykonana 27 kwietnia 1960 roku w obserwatorium w  Sidmouth. Autorzy: Harold Ridley i Mike Hendrie

 

Wśród obserwatorów był też Reginald Waterfield, właściciel prywatnego obserwatorium w Sidmouth, na południowym wybrzeżu Anglii. Zauważył, że w nocy z 26 na 27 kwietnia warkocz komety wyraźnie zmieniał swoją jasność, zaś następnej nocy miała miejsce wyjątkowa aktywność zórz polarnych. Waterfield zasugerował, że strumień naładowanych cząstek, pochodzących ze Słońca, zanim uderzył w ziemską magnetosferę, to trafił na swojej drodze na kometę. Jego zdaniem to intensywny wiatr słoneczny omiatając kometę, zmienił jej jasność i strukturę, a następnie pognał dalej w kierunku Ziemi, aby wywołać efektowne zorze na naszym niebie.

 

swie1

27 lipca 1960 roku ziemska magnetosfera była targana przez intensywny wiatr słoneczny.  Skala odległości i rozmiarów nie została zachowana.

 

Kometa była wtedy w odległości 0.205 j.a., a typowa prędkość wiatru słonecznego to około 300-400 km/s. Szacunkowe obliczenia potwierdzały, że  odstęp czasu między  trafieniem wiatru w kometę, a potem w Ziemię,  mógł wynieść właśnie około doby.  Waterfield spisał najważniejsze spostrzeżenia w krótkim telegramie, rozesłanym od razu poprzez Międzynarodową Unię Astronomiczną do obserwatoriów zainteresowanych kometą. W ten sposób  inni mogli szybko podjąć obserwacje, które potwierdziłyby lub nie, że to ulotne i jednopojawieniowe wydarzenie rzeczywiście miało miejsce.

 

 Zaznaczenie 045ksuwne
 Tadeusz Ciurla w późniejszym okresie swojego życia przeniosł się do Wrocławia i został cenionym wykładowcą.

 

 W tym czasie, w obserwatorium w Białkowie pracował Tadeusz Ciurla, świeżo upieczony absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego.  W 1958 roku jeszcze jako student, przeniósł się wraz z rodziną do Białkowa i zamieszkał na terenie obserwatorium. Były to czasy, gdy wszyscy pracownicy, od profesorów po ogrodników oraz studenci, stanowili jedną wielką rodzinę i wspólnie dbali o obserwatorium.  Nie było kamer, alarmów, dyżurów, za to zawsze był na miejscu gospodarz z prawdziwego zdarzenia. Tadeusz Ciurla, mieszkając w Białkowie aż do połowy lat 70., prowadził bardzo intensywnie obserwację za pomocą  lunety Repsolda. Jego mentorem był prof. Antoni Opolski, twórca wrocławskiej szkoły gwiazd pulsujących i takie obiekty najczęściej trafiały na listę do obserwacji. Zdarzały się też wyjątki, należały do nich właśnie obserwacje komety Burnhama, wówczas obiektu szczególnej uwagi.

 Zaznaczenie 002skdyen
 Dawny dom dzierżawcy terenów wokół obserwatorium, później dom astronoma, a obecnie budynek mieszkaniowo-socjalny na czas pobytu astronomów w Białkowie

 

Informacje umieszczone w telegramie astronomicznym były impulsem do podjęcia błyskawicznych pomiarów stopnia polaryzacji światła komety. Już 28 kwietnia do lunety Repsolda został dołączony polaryzator. Jego głównym elementem był selektywnie tłumiący światło filtr polaryzacyjny. Światło jest mieszaniną fal elektromagnetycznych, a filtr miał za zadanie przepuścić tylko te składowe światła, których kierunek pola elektrycznego był zgodny z orientacją tworzącej go sieci krystalicznej. Filtr został umieszczony w ognisku lunety i można było nim obracać, ustawiając w pięciu pozycjach, za każdym razem mierząc natężenie przepuszczonego światła, za pomocą znanego już nam fotometru.  Stopień polaryzacji wyliczono dzieląc różnice między największym i najmniejszym natężeniem światła, otrzymanych dla róźnych położeń filtra, przez całkowite natężenie.  Idealnie spolaryzowane światło, będzie albo całkowicie stłumione, albo całkowicie przepuszczone stąd stopień jego polaryzacji wynosi jeden, lub posługując się inną notacją, będzie wynosić 100%. 

 

 Zaznaczenie 025kdjdn
Luneta Repsolda pokryta nitami, dawniej najpopularniejszy sposób łączenia elementów metalowych 

 

Zmierzony w nocy z 28 na 29  kwietnia stopień polaryzacji światła z głowy komety wynosił 9,2% i był wyraźnie wiekszy od polaryzacji np. ośrodka międzygwiazdowego czy światła Księżyca.  Dokładnie takie same pomiary powtórzono w Białkowie jeszcze 5 i 6 maja, otrzymując nieco mniejsze, ale wciąż znaczące wartości, w okolicach 7,5%. Astronomowie z Wrocławia nie rozstrzygneli, czy za zmiany polaryzacji światła komety Burnhama odpowiadał ten sam wiatr słoneczny, który później dotarł do Ziemi. Badanie najbliższej kosmicznej okolicy nie było ich specjalnością, ale rozumieli wagę obserwacji, których już nikt nie będzie w stanie powtórzyć, a kometa miała już nie wrócić w okolice Słońca. Przy obserwacjach lunetą Repsolda asystował jeszcze Jerzy Pyka, który był geografem i w Białkowie zajmował się głównie badaniem obłoków srebrzystych. To jeszcze inne, ale równie ulotne zjawisko, którego obserwacji również nie da się zaplanować z odpowiednim wyprzedzeniem.

 Zaznaczenie 023jxshs
 Początek publikacji na temat obserwacji kolejnej komety za pomocą lunety Repsolda z obserwatorium w Białkowie